Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kościół. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kościół. Pokaż wszystkie posty

piątek, 22 września 2017

Kościół Matki Boskiej Ostrobramskiej w Antoninie




Antonin to wieś położona  na granicy Parku Krajobrazowego "Dolina Baryczy". Znana jest jako siedziba wielkopolskiej gałęzi rodu Radziwiłów. Nazwa miejscowości wywodzi się od imienia księcia Antoniego Henryka Radziwiłła, który w latach 1815 - 1833 był namiestnikiem Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Tuż przy trasie nr 11 z Katowic do Poznania w Antoninie stoi pewien kościół. Wzniesiony w latach 1835 - 1838 w stylu neoromańskim obiekt można podziwiać z zewnątrz każdego dnia. Wiele razy mijałam go samochodem, aż któregoś dnia postanowiłam się zatrzymać i zajrzeć. Został on wybudowany z projektu architekta Johanna Heinricha Haberlina - ucznia Karla Friedricha Schinkla i pełnił w przeszłości funkcję dawnej kaplicy grobowej Radziwiłłów. Kościół przedstawia interesującą bryłę, z ośmioboczną, masywną wieżą. Z tego co udało mi się wyczytać w wielu źródłach wnętrze kościoła Matki Boskiej Ostrobramskiej zdobią cztery kolumny i łuki z bogatą dekoracją bizantyjską. Podziwiać tam można również dwie późnogotyckie rzeźby - Św. Jana Chrzciciela oraz Św. Jana Ewangelisty, a także gipsowe popiersie zmarłej w 1834 roku Elizy Radziwiłłówny. Niestety nie mogłam tego zobaczyć osobiście. W dni pracujące kościół nie jest otwarty. Jednak nic straconego, odwiedzę to miejsce jeszcze któregoś dnia. Na chwilę obecną dysponuję tylko zdjęciami zrobionymi na zewnątrz budynku. Po lewej stronie budynku można zobaczyć rząd grobów rodziny Radziwiłłów. 

Zapraszam na relację fotograficzną z tego miejsca. 






"Teresa Lubomirska żona Karola Radziwiłła 1857 - 1885"


" Karol Radziwiłł mąż Teresy Lubomirskiej "


" Siostra Zakonna z rodziny Radziwiłłów"


"Bogusław Radziwiłł mąż Leontyny Gabrieli Clary"


"Leontyna Gabriela Clary żona Bogusława Radziwiłła"


"Ś. p.
Karol Pankalla 
27. 1. 1837
24. 6. 1909"


"Ś. p.
Jan Dombrowski
ur. 23 czerwca 1799
um. 24 lipca 1883
Zdrować Marya!"


Pozdrawiam






środa, 9 sierpnia 2017

W goszczańskich klimatach



Jak pewnie większość z Was wie Goszcz odwiedziłam kilka razy. W minioną niedzielę również pojawiłam się tam, aby pokazać mojej mamie piękno tych terenów. Strasznie żałuję, że 15 sierpnia nie będę mogła być w okolicy, ponieważ w Parku przy ruinach pałacu odbędzie się festyn rodzinny. Więcej szczegółów znajdziecie TUTAJ

Tym razem udało mi się także odwiedzić stary cmentarz i zobaczyć na własne oczy Mauzoleum rodziny von Reichenbach.  Samego Mauzoleum niestety nie da się zwiedzić. Choć może to i dobrze. Widząc w jakim stanie jest stary cmentarz ciężko napisać coś dobrego. Teren piękny, zalesiony, spokojny. Wydawałoby się, że szczątki ludzi tam spoczywających mogą odnaleźć należyty im spokój. Jednak niestety tak się nie dzieje. Cmentarz z tego co zauważyłam to tylko miejsce do pijackich schadzek. Na próżno szukać tam zniczy, świeżych kwiatów. Znajdziemy tam jedynie poniszczone groby, pełno śmieci i butelek po napojach wyskokowych. I nieodzownie będzie tam towarzyszył odór moczu. Ciężko się na to wszystko patrzyło. Jeszcze ciężej było robić zdjęcia. Ale chciałam Wam pokazać jak to aktualnie wygląda. Może ktoś zajmie się tym terenem. Wiem, że to spore koszty, "nieopłacalny biznes", ale pamięci o tych, którzy tam leżą nie powinna przesłaniać warstwa śmieci. Wszystko można dokładnie obejrzeć na miejscu, ja dołączam jedynie kilka zdjęć z moich odwiedzin w tamtym miejscu. Sama nie wiem czemu, ale Goszcz i dzieje rodziny von Reichenbachów są bliskie memu sercu i myślom. Nie jestem z nimi w żaden sposób związana, ale właśnie to miejsce oddziałuje na mnie tak, że mam wrażenie jakbym wracała do domu, odnalazła spokój. Pewnie  jeszcze nie raz pojawię się przy ruinach pałacu, będę obserwować rewitalizację kościoła i terenów przyległych. Chciałabym, choć wiem, że to płonne mżonki, aby to miejsce odzyskało swój blask. Z ciężkim sercem obserwuje działania co poniektórych "mieszkańców" dawnych oficyn. "Nie moje to niech niszczeje", " Co było, to było,  teraz ważny jestem JA". Czy to tak trudno zadbać o własne otoczenie? Zasłonić dziury, zebrać śmieci. Ruiny pałacu, czy też okolice Mauzoleum i stary cmentarz nie zasługują, aby stać się kolejnym śmietniskiem. Czy chcielibyście, aby ktoś na Waszych grobach urządzał sobie popijawy i pozostawiał po sobie tylko bałagan?? Czy miło by było Wam widzieć, że w waszym domu urządzają sobie ludzie publiczną toaletę?? Tam żyli ludzie, przeżywali swoje pierwsze miłości, rozczarowania. Pletli nić swego życia. A tak nagle to wszystko zastało zrównane z ziemią. Wiem, czasu nie cofnę, ludzi nie zmienię. Ale może dzięki temu wpisowi, choć jedna osoba z tamtych okolic zmieni swoje nastawienie.

A teraz czas na obiecane wcześniej zdjęcia

1.
Kościół od strony dojazdu do pałacu


2. 
Pozostałości wieży kościoła

3. 
Takie rzeczy też można znaleźć w okolicach kościoła. 

4. 
Kościół od strony byłej oranżerii. 


5.
Nagrobki na starym cmentarzu


6. 
Pozostałości po "imprezie" 


7. 
Kolejny nagrobek

8. 
Widok na stary cmentarz. 

9. 
Obelisk upamiętniający poległych w czasie I wojny Św. hrabiów:Heinricha, Fabiana Heinricha i Konrada Heinricha Krzysztofa von Reichenbach. 


10. 
Zbliżenie na napis na obelisku

11. 
Kolejne nagrobki. Tutaj akurat nagrobek starszego ogrodnika rodziny von Reichenbach. 

12. 

13. 
Pozostałości krzyża

14. 
Odsłonięta krypta. W środku śmieci.
 

15. 
Kartusz herbowy rodziny von Reichenbach

16. 
Widok na Mauzoleum od wejścia na teren cmentarza.  


17. 
Dawna brama cmentarna. Nie jestem pewna, ale tak m i się wydaje. 

18. 
Zachwyciła mnie ta chmura nad wieżą kościoła. 


Pozdrawiam





piątek, 21 lipca 2017

Kościół Pokoju w Jaworze



Jawor to kolejne miasto, w którym już od ponad 350 lat stoi Kościół Pokoju. Jest on wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Kościół musiał powstać w rok, w odległości strzału armatniego od murów miejskich. Budowniczowie mogli używać do budowy jedynie materiałów niegodnych Domu Bożego. Na mojej liście do odwiedzenia był już dłuższy czas. Jakoś tak to wszystko odbyło się w czasie, że pierwszym z nich był Kościół w Świdnicy. Kościoły różnią się od siebie rodzajem zdobień. Ten w Jaworze jest bardziej bogaty w malowidła, ten w Świdnicy ma więcej rzeźb. Oba kościoły bardzo mnie zauroczyły. Aktualnie kościół w Jaworze jest remontowany, wszędzie stoją rusztowania. Dodatkowo gdy tam byłam były jakieś przygotowania do koncertu Jazzowego, więc trochę mało widoczny był ołtarz. Wiem jednak, że jeszcze kiedyś odwiedzę ten kościół. Najbardziej zauroczyła mnie jednak ambona z 1670 roku, a dokładnie realnej wielkości anioł trzymający Wieczną Ewangelię u podstawy ambony. Szczyt ambony wieńczy pozłacana figura Chrystusa Zmartwychwstałego, kosz natomiast zdobią postacie czterech ewangelistów: Jana, Marka, Łukasza i Mateusza. We wnętrzu kościoła możemy podziwiać 4 piętra drewnianych empor. Bardzo ciekawa jest kolejność ich budowy, ponieważ najpierw powstało drugie i czwarte, a następnie pierwsze i trzecie. Fronty drugiej empory zdobione są 72 malowidłami z Nowego Testamentu, czwarte piętro to 71 obrazów ze Starego Testamentu. Empory pierwszego i trzeciego piętra prezentują herby i siedziby szlacheckie zasłużonych dla Jawora rodów.

Trochę historii:

Pokój westfalski zakończył wojnę trzydziestoletnią drogą rokowań poprzez kompromis. Od początku roku w katolickim mieście Münster debatowali wysłannicy cesarza: stany katolickie Niemiec, Francji, Hiszpanii, Niderlandów i posłowie ze Szwajcarii. W ewangelickim Osnabrück obradowali wysłannicy cesarza, Szwedzi i protestanckie stany z Niemiec.
W księstwie głogowskim pastorzy ewangeliccy Purscher i Knor zostali usunięci Głogowa i mieli prawo odprawiać nabożeństwa tylko w Grębocicach. Podjęli działanie wprowadzenia w czyn zawartych w traktacie westfalskim postanowień dotyczących Kościołów Pokoju.
W dniu 1 grudnia 1651 roku wyznaczyli miejsce pod przyszły kościół a w dniu 10 listopada odprawili polowe nabożeństwo z udziałem syndyka Andrzeja Gryphiusa, który wygłosił okolicznościowe przemówienie. Nabożeństwo celebrowali wcześniej wspomniani pastorzy Purscher i Knor.
W 1652 roku ewangelicy Saksonii solidaryzujący się z protestantami Głogowa przeprowadzili zbiórkę pieniężną na budowę świątyni. W dniu 25 grudnia 1652 roku  odbyło się pierwsze nabożeństwo w nowym kościele. Wiernych – do posiadania własnej świątyni nie zniechęcił nawet fakt, że pierwszą ich budowę zniszczyła gwałtowna burza, w czasie której kościół zawalił się. Odbudowano go w 1655 roku. Przygotowanie planów powierzono Albrechtowi von Sabischowi, który zaprojektował trzynawową halę o konstrukcji szkieletowej
Niestety, pożar, jaki miał miejsce w 1758 roku, ponownie zniszczył świątynię. W roku 1773 wybudowano nowy kościół  w/g architekta Carla Gottharda Langhansa. Ten kościół również nie przetrwał. Podczas oblężenia Głogowa w czasie II wojny światowej uległ częściowemu zniszczeniu wraz ze sporym fragmentem miasta. Ostatecznie rozebrano go w połowie lat sześćdziesiątych XX w.
Podobnie wyglądała sytuacja w księstwie jaworskim. Miasto było wyludnione po wojnie 30 – letniej. Powołana w Jaworze Komisja Redukcyjna, w latach 1653 – 1654 zlikwidowała 327 ewangelickich Parafii, zaś duchownych i nauczycieli zmusiła do opuszczenia księstwa. W tej sytuacji dla Parafii ewangelickiej Jawora istotne było wybudowanie własnej świątyni, uzyskanie zgody na budowę od cesarza. Delegacja Jaworzan udała się  do Wiednia by taka zgodę uzyskać. W dniu 3 września 1652 roku cesarz wyraził zgodę na budowę świątyni. Postawił jednak warunki.

Nowo wybudowany kościół miał stanąć na odległość strzału armatniego  poza murami miasta. Budynek ten wyglądem nie mógł przypominać wcześniej stawianych świątyń i posiadać wieży. Do jego budowy zezwolono używać tylko materiałów nietrwałych: słomy, drewna, gliny, piasku. Lokalizacja kościoła poza murami miasta miała sugerować, że wyznanie ewangelickie egzystuje na marginesie życia społecznego, poza sferą życia miejskiego. Nietrwały materiał budowli dewaluował obiekt jako świątynię. Brak wieży nowego kościoła  sprawił, że obiekt urastał do symbolu poddaństwa wobec władzy książęcej.
Dodatkowy warunek zakładał, że kościół  miał być wzniesiony na koszt Parafii ewangelickiej, co przy braku możliwości pokrycia wydatków na budowę było zasadniczym problemem. Z tego powodu trzech emisariuszy z Jawora udało się do protestanckich krajów północy, między innymi Niemiec i Danii. Powrócili po dwóch latach z kwotą 4600 talarów.

Na tę sumę złożyły się datki:
  • stanów krajowych Budziszyna w wysokości 200 talarów;
  • Hamburga – w wysokości 100 talarów;
  • Kopenhagi – w wysokości około 200 talarów;
  • Polski – w kwocie około 250 talarów;
  • Augsburga – w kwocie 80 talarów;
  • Magdeburga – w kwocie 50 talarów;
  • Wrocławia – w kwocie około 400 talarów;
Ponadto kościoły wiejskie księstwa jaworskiego przekazały około 200 talarów, pozostałe kościoły na Śląsku zebrały około 700 talarów. Rzemieślnicy ufundowali okna, ród Hochbergów ufundował ołtarz i baptysterium, jaworscy mieszczanie ufundowali konfesjonał, natomiast trzy dzwony ufundowali terminatorzy szewscy, zamawiając ich wykonanie u Christiana Demningera z Legnicy. Zarząd miasta Jawora ofiarował drewno (300 pni) z miejskiego lasu.
W kolejnych latach do fundacji kolejnych elementów wystroju włączali się darczyńcy miejscowi – rody: von Nostitzów, von Reibnitzów, von Zedlitzów, także mieszczanie.

W roku 1652 przygotowano pod budowę plac o powierzchni 1180 m2. Uroczysta inauguracja odbyła się 26 września 1652 roku przed bramą złotoryjską, w obecności Ottona hr. von Nostitz – namiestnika prowincji, gen. Monteverquesa, płk Feunde, oficeró oraz wiernych. Rozpoczęto od wytyczenia placu, który krokami wymierzył płk Feunde. Mimo napiętej sytuacji politycznej gen. Monteverques miał zwrócić się przy tej okazji do pułkownika słowy: „Mój Panie, nie zechciałbyś raczej dodać niż ująć?” W dniu 27 września odbyło się nabożeństwo dziękczynne,  w czasie którego odczytano fragment z I Księgi Mojżeszowej. Zebrano też pierwsze datki od wyznawców – około 5 talarów. Tego samego dnia zawiązano Kolegium Kościelne, w skład którego weszli: Georg Hampel, Christoph Kluge, Christoph Hindemith. Duchownym powołano Mgr. Christiana Hoppe. Kolejne nabożeństwa odprawiano w baraku drewnianym wzniesionym obok budowanego kościoła.

Budowę rozpoczęto 24 kwietnia 1654 roku uroczystym położeniem kamienia węgielnego. Pracami kierował Albrecht von Saebisch, ten sam który projektował głogowski kościół. Konstrukcję drewnianą wznosił z pomocnikiem majster ciesielski z Jawora – Andreas Gamper.
W dniu 30 października 1655 roku budowla była już zadaszona. W dniu 23 grudnia 1655 roku w czwartą niedzielę adwentu ks. Christian Hoppe dokonał uroczystego poświęcenia świątyni modlitwą i Słowem Bożym. Nadano jej wezwanie Ducha św. Budowla mogła pomieścić 6000 osób w nawie głównej i dwóch nawach bocznych. Nawa główna miała 43,5 m długości, 14,1 m szerokości i 16 m wysokości. Każda z naw bocznych była szeroka na 5,3 m i wysoka na 10 m. Budowa kościoła w swojej głównej formie została zakończona. W roku 1656 wyposażono kościół w drewnianą chrzcielnicę, ławy, krzesła i taborety. W 1670 roku wstawiono ambonę wykonaną przez Mathiasa Knote z Legnicy, a w roku 1672 do świątyni wstawiono ołtarz wykonany przez Martina Schneidera z Kamiennej Góry.  

Tekst pochodzi ze strony http://kosciolpokojujawor.pl/powstanie-kosciola-pokoju-w-jaworze/

A teraz czas na zdjęcia: 

1.

2.

3.

4.

5.

6.

7.

8.

9.

10.

11.

12.

13.



14.

15.

16.

17.

18.

19.

20.

21.

22.

23.

24.

25.

26.

27.

28.

29.

30.

31.

32.

33.

34.

35.

36.

37. 


Pozdrawiam